niedziela, 27 czerwca 2021

Usuk. ,,(Nie)szczęście"

 Anglik upadł na twardą ziemię. 

- Dlaczego?- spytał jakby sam siebie, jednak Alfred wyraźnie słyszał załamany głos Kirklanda. Czemu, on płacze? Zawsze chciał bym był potężnym państwem. Tak chcą ludzie z Ameryki-o czym zaświadczał Waszyngton. Po twarzy Anglika pociekła łza. Kurwa! To moja wina. Ale tylko wtedy zobaczy we mnie więcej niż przyjaciela.

-Jesteś szczęśliwy, Jones- Nie zwraca się do mnie po imieniu.

-Tak- odparłem bez emocji. Choć czuje, że nie to powinnem powiedzieć, ale... chłopaki nie płaczą.

-Więc daje ci tą jebaną wolno...

-Arthie chyba nie dasz mu -rudowłosy żołnierz, chyba jakiś oficer lub inna ważna funkcja. Tylko czemu
on zwraca się do Artura, od którego nie ma żadnej odpowiedzi, po imieniu.  Chyba jakaś kolonia, też się tak do niego zwracałem, gdy jeszcze byliśmy jednością..

-Do ataku- angielskie armaty skierowane zostały w naszą stronę. Chwyciłem za karabin i skierowałem w rudego. Nie oddam mojej wolności tak łatwo.

-Scottie, nie chcę rozlewu krwi-Kirkland powstrzymał ręką mężczyznę. Następnie wstał i ziemnym wzrokiem spojrzał na mnie.- Nie na niego. On nie jest nas warty. Chodźmy stąd bracie

~~~~~~~

Teoretycznie po winem sie martwić, ale jestem optymistą. Wypiłem kawę, wolę ją bardziej od herbaty. Jak można pić to zielsko? Odpoczywałem. Byłem wolny. Nagle chwilę mojego spoczynku przerwało pukanie do drzwi.

- Hej, kim .. -zamarłem gdyż stojąca przede mną rudowłosa kobieta skierowała na mnie pistolet.

-Olivia. Wiesz kim jestem? -po jej głosie można było stwierdzić, że była chora psychicznie. 

-Nie

- Personifikacją Anglii. Dziwne przecież to Artur był. Właśnie był. Popełnił samobójstwo, ponieważ go opuściłeś. Pisał że cię kochał ale to nic nie znaczy

Czyli jednak coś znaczyłem..



1 komentarz:

Polska x Anglia I Zniszczona koszula I